wtorek, 12 listopada 2013

Zamieszki

Jestem taka wkurzona, że muszę się gdzieś wyżyć - wypadło na was, przepraszam.


Z czym mi się kojarzy 11 listopad? Dzień Niepodległości. Polska z powrotem i tym razem na stałe zagosciła na mapie świata po 123 latach niewoli. Niewyobrażalne zmęczenie w oczach ludzi i towarzyszące ogromne szczęście, wiele uśmiechów, niewyobrażalne uczucie wolności. Wdzięczność Bogu, żołnierzom, dzieciom, kobietom, ubogim, biednym - Jednym słowem wszystkim. I jak my to czcimy? Palimy, bijemy się i sprawiamy ból i cierpienie? Proszę! Niszczymy to na co nasi przodkowie pracowali kilkadziesiąt ciężkich lat abyśmy my, mogli teraz dziękować im za to w taki sposób? Naprawdę tego chcemy? Ciekawa jestem ile ludzi uczestniczących w tych zamieszkach w ogóle zdawało sobie sprawę dlaczego to robi.. Bo może komuś przywalić? Bo może komuś odebrać życie? Do tego dążymy w XXI wieku? Psujemy swój własny kraj, dla zabawy? Idę Placem Zbawiciela, widzę kolorową tęczę na szarym, brudnym niebie, morda mi się cieszy. Teraz idę przez to samo miejsce i co widzę? Co widzę? Bandę chuliganów, którzy dla zabawy ją palą. Super, ale może następnym razem pójdą i domy sobie dla zabawy po podpalają? Takie śmieszne?Serio? Ciągle narzekamy, chcemy więcej, lepiej ale nie potrafimy uszanować tego co mamy? Nie podoba nam się rząd w Polsce. Okay przyznam nie jest najlepszy ale czy na pewno trzeba zrobic mu na złość ceną ludzi? Jeszcze jakby to miało jakiś cel.. W jakiś sposób pomogło.. Bezsensowne dążenie do ulepszania świata, ręką wypełnioną nienawiścią? Taka jest Polska? Tacy my jesteśmy? Tak będą postępować nasze dzieci? 
To się nazywa patriotyzm? W takim razie nie chce być patriotą.. Aby pokochać swój kraj miłością bezgraniczną muszę mieć ku temu powody. Jednak przyglądając się obecnej sytuacji, widzę ich coraz mniej. To przykre.

Nadia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz